Przykro się robi, gdy tylko przypomnę sobie, jak kiedyś pisałam. Jak lały się ze mnie słowa i nie mogłam ich powstrzymać. Ba! Nigdy nie chciałam ich powstrzymywać.
Kocham pisać. Zapisane słowa są piękniejsze. Dużo rozmaitych słów przeplecionych między sobą na białej kartce papieru.
Teraz mi trudniej. Po przerwie znów muszę sobie przypomnieć, jak się pisze, jak brzmią słowa... dużo z nich już nie pamiętam.
I zaglądam na dawnego bloga i nie wierzę: to ja? Skąd miałam w głowie te pomysły!
Trening czyni mistrza. A ja przestałam regularnie trenować.
Ale wracam; po długiej przerwie wracam do tego, co kocham.
Niektórzy może mnie pamiętają z onetu (wiem, trochę ciężko, bo zmieniłam nie tylko adres, ale także nazwę użytkownika). Niektórym z was sama się przyznałam.
Ale ja niektóre z was pamiętam; i miło mi znów spotkać starych znajomych, choć tak jakby w innym świecie. :)